piątek, 30 stycznia 2015

3 miesiące pracy jako wokalistka - małe podsumowanie ;)

Jutro ostatni występ w Japonii i robię się sentymentalna;) W każdym razie chciałam się podzielić z Wami swoimi wrażeniami nie z samego pobytu w kraju kwitnącej wiśni, ale z wykonywania swojego zawodu - śpiewania :)
Oczywiście od samego początku byłam bardzo podekscytowana, że dostałam ten kontrakt, miałam jednak obawy, że codzienne (prawie - przez 3 miesiące miałyśmy tylko 4 dni wolnego) powtarzanie tych samych utworów zwyczajnie mnie znudzi. Na początku byłam też mocno zestresowana - podczas pierwszych występów nasza agentka bacznie obserwowała każdy mój gest, ruch, wysłuchiwała błędów. Kiedy jednak poradziłam sobie z tą presją, występy zaczęły mi sprawiać ogromną radość i do tej pory wychodzę na scenę podekscytowana. Z tą pracą ciężko będzie się pożegnać :(
Ale to właśnie zmotywowało mnie do pracy nad własnym materiałem muzycznym - podczas pobytu w Japonii napisałam piosenki na album, którego produkcję już zleciłam profesjonalnemu studio i po powrocie nagram wokale oraz ukończymy całość. Niezmiernie się cieszę, ekscytuję, ale i stresuję. Ale o tym później, teraz czas na podsumownaie, a nie plany na przyszłość;)
Ten czas spędziłam zatem nie tylko na występach, ale i nagrywaniu własnego materiału. Autorskimi utworami jeszcze się z Wami nie podzielę, za to pokażę Wam filmowy skrót moich występów scenicznych, a także filmikiem nagranym "za kulisami" ;) - covery utworów w stylu trance


piątek, 23 stycznia 2015

Akcja "Powrót do formy" tydzień 6

Mój pobyt w Japonii dobiega końca - powoli zaczynam pakowanie i przygotowywanie się do podróży powrotnej. Ma to niestety negatywny wpływ na moją dietę - jest pokusa, by nacieszyć się tutejszymi potrawami, póki jest taka możliwość, i zaczęłam jeść więcej... Nie zapominam jednak o swoim celu i staram się zachować umiar oraz wybierać potrawy zdrowsze i mniej kaloryczne.
Tym bardziej nie odpuszczam treningów - staram się, by była to średnio godzina dziennie 6 razy w tygodniu, jak pisałam w poprzednim poście na ten temat :) Do tego staram się jak najwięcej ruszać, np. spacerując - pogoda ostatnio robi się wręcz wiosenna - podobnie jak teraz w Polsce, więc korzystam ze słońca :)
Jako motywację na ten tydzień chciałabym przedstawić Wam sylwetkę tancerki i choreograf Deanne Berry. Ta Australijka nie słyszy na prawe ucho, na lewe natomiast niedosłyszy i używa do niego aparatu słuchowego. Pomimo problemów ze słuchem została tancerką i choreograf, wystąpiła w kontrowersyjnym teledysku do utworu "Call On Me" Eric Prydz, po czym wydała kilka DVD z ćwiczeniami, a także układała choreografie do innych tego typu wydawnictw. Jeśli ktoś nie pamięta tego wideoklipu, oto on:





niedziela, 18 stycznia 2015

Rita gotuje w Japonii - puddingi

Ponieważ mieszkam obecnie w japońskich górach, które charakteryzują się dość ostrym klimatem o tej porze roku, potrzebuję potraw, które mnie rozgrzeją i zaspokoją apetyt. Stąd też pomysły na ciepłe i sycące, a do tego pyszne puddingi :)

Pudding ryżowy z jabłkiem

- 50 g suchego ryżu (użyłam ryżu typu "do sushi")
- 150 ml mleka (użyłam sojowego)
- 1 jabłko
- łyżeczka rodzynek
- 5 migdałów
- przyprawy, np. cynamon, imbir, kakao

Ryż gotujemy według przepisu, dajemy jednak o 1/4 mniej wody. Gdy cała woda zostanie wchłonięta przez ziarna, wlewamy mleko i nadal gotujemy pod przykryciem. Gdy zgęstniej, dodajemy pozostałe składniki i gotujemy jeszcze 2-3 minuty, ciągle mieszając.

Pudding z dyni

- ok. 200 g miąższu z dyni (ugotowaną dynię rozgniatamy na puree)
-100 g jogurtu naturalnego
- łyżeczka masła orzechowego
- 1 łyżka mieszanki bakalii
- przyprawy, np. cynamon, imbir, garam masala, przyprawa do piernika

Składniki mieszamy w rondelku, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok minuty, ciągle mieszając.

Pudding z batata

- 1 średni batat
- 150 ml mleka (użyłam sojowego)
- 1 łyżeczka rodzynek
- 1 łyżeczka miodu
- przyprawy, np. kakao, cynamon

Batat kroimy w kostkę i gotujemy w nieosolonej wodzie do miękkości (ok. 10 minut). Odcedzamy, dodajemy pozostałe składniki, doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy, ciągle mieszając, aż do zgęstnienia.

środa, 14 stycznia 2015

Akcja "Powrót do formy" tydzień 5

Moje ciało wreszcie zaczyna współpracować! Wymiary stopniowo zmniejszają się, kondycja wyraźnie się polepszyła, a apetyt na słodycze i niezdrowe przekąski zniknął. Jestem więc naładowana pozytywną energią, którą staram się w 100 % wykorzystywać, by zbudować na stałe zdrowe nawyki.
Obecnie ćwiczę 6 razy w tygodniu średnio po 50-60 minut, naprzemiennie wspomniany tydzień temu trening oraz taniec i stretching dnia następnego. Dzięki temu, że mam tutaj czas i spokój umysłu pozwalający mi na poświęcenie czasu i uwagi na rozciąganie, wróciła moja elastyczność z czasów szkoły baletowej i szpagat przestał być problemem ;) Jeśli chodzi o dietę, to mój apetyt się unormował i jem według planów, nie mając ochoty na podjadanie, szczególnie już niezdrowych przekąsek. W kolejnym poście dodam kilka przepisów na sycące puddingi na bazie warzyw i ryżu, które zastępują mi słodycze :)
Jeśli Wy też lubicie tańczyć, to dodaję kilka krótkich treningów tanecznych, które przypadły mi ostatnio do gustu. Szczególnie lubię te bollywoodzkie:


Ale ten także mi się spodobał:

By nie stracić motywacji przez kolejny tydzień- dawka fit inspiracji ;)

piątek, 9 stycznia 2015

Dobre myśli

Początek nowego roku to często moment podsumowań, a więc nominacja od Gai  do zabawy Dobre myśli potraktuję jako okazję do podzielenia się dobrymi wspomnieniami z roku ubiegłego, jak i z lat poprzednich oraz całkiem odległych ;)
"Nominacja Dobrych Myśli ma na celu przypomnienie sobie ważnych dla nas chwil. Takich, które malują uśmiech na naszych twarzach i powodują, ze nawet pochmurny dzień staje się piękny."

By było chronologicznie, zacznę od dzieciństwa. Byłam szczęściarą, bo z tego okresu nie wyniosłam żadnych traumatycznych doświadczeń, mam za to mnóstwo wspomnień pełnych ciepła. Wiele scen pamiętam zaskakująco wyraźnie, np. chwile spędzone z mamą, która wówczas nie pracowała i poświęcała mi całą swoją uwagę - biedaczka planowała posłać mnie do przedszkola, gdy miałam 3 latka, jednak mój lament podczas próby pozostawienia mnie tam sprawił, że zrezygnowała z pomysłu, rozczulona dziecięcymi łzami. Nie zważając na zapewnienia pani przedszkolanki, że to normalna reakcja, zabrała mnie do domu ;)
Dobrze pamiętam także wyjazdy z dziadkami w wieku lat 2, 3 i 4, gdy wybieraliśmy się na wspólne grzybobranie do Borów Tucholskich, czyli całe 3 tygodnie chodzenia po lesie, a w moim przypadku także bycia noszoną "na barana" przez dziadka, skąd lepiej dostrzegałam grzyby ;)
Po powrocie z jednego z tych wyjazdów w domu pojawił się młodszy braciszek - widocznie zdecydowano, że lepiej, bym wyjechała z dziadkami na czas spodziewanego porodu i pobytu mamy w szpitalu. Ku mojemu rozżaleniu nazwano go Michał, a nie Jaś - upierałam się, że chcę brata Jasia, jak w bajce Jaś i Małgosia :D
Następnie była przeprowadzka z miasta na peryferie, gdzie zamieszkaliśmy w malowniczej okolicy, pośród pól i lasu, choć nadal blisko cywilizacji ;)Tam oczywiście mnóstwo wspomnień pierwszych przyjaźni, pierwszych "miłości", pierwszych imprez, kłótni z rodzicami... cały nastoletni bunt :P
W czasach szkolnych zaczęła klarować się moja fascynacja muzyką: pierwsze występy i zauroczenie niesamowitym uczuciem bycia na scenie, słowa wsparcia od osób spoza rodziny- dało mi to motywację do rozwijania się w tej sferze. Później była szalona decyzja o porzuceniu dziennych studiów anglistycznych na rzecz szkoły wokalno-baletowej, gdy pozytywnie zdałam egzaminy wstępne - wtedy byłam już pewna, że muzyka jest nieodłączną częścią mojego życia i że jestem w stanie bardzo wiele dla niej poświęcić.
Z roku 2014 najważniejsze pozytywne wspomnienia wiążą się z drobnymi sukcesami na mojej drodze jako wokalistki: 2 wydane single (gatunku trance), z czego jeden został doceniony przez wielu trance'owych DJi, a drugi jest całkiem świeżutki i czeka na swoją szansę ;) No i oczywiście przejście przesłuchań na wokalistkę na kontrakt do Japonii, wyjazd, praca tutaj... niezwykłe przeżycie, które pozostanie w mojej pamięci do końca życia!

Miło było tak sobie z Wami powspominać;) Teraz kolej na nominowane przeze mnie:
zatrzymacpiekno.blogspot.com
http://ann4run.blogspot.com
positivefitlife.blogspot.com
theway-tohappiness.blogspot.com
biegalnia.blogspot.com

P.S. Ze względu na zainteresowanie w komentarzach, dodaję linki do singli z moim wokalem:
http://www.beatport.com/track/never-let-go-original-mix/6125816
http://www.beatport.com/track/beneath-the-mask-original-mix/5499407

Oraz filmiki, na których je wykonuję :)




Więcej moich wykonań na moim kanale YT:
http://www.youtube.com/channel/UC0wBut5aMvSI2H7YGdI4evA

czwartek, 8 stycznia 2015

Akcja "Powrót do formy" tydzień 4

Jestem już na półmetku mojej akcji;) muszę na wstępie przyznać, że okres świąteczny nie przysłużył się poprawie mojej formy - liczyłam, że ze względu na spędzanie świąt bez bliskich, będą one przynajmniej zdrowsze ze względu na brak pokus i wymówek. Okazało się jednak, że zapraszane byłyśmy na różne spotkania obfitujące w jedzenie, co zniweczyło część moich planów. Jednak jestem już na właściwych torach i akcja idzie pełna parą :)

Brak spektakularnych różnic w wymiarach, jednak wydaje mi się, że mój brzuch stał się nieco jędrniejszy, a oponka i boczki powoli znikają, choć różnica jest niestety niewielka...


(po lewej stroni-: tydzień 0, po prawej- tydzień 4)

By umilić sobie dietę, wymyślam coraz nowe przepisy na desery na bazie warzyw, owoców, tofu itp. Niebawem podzielę się kolejnymi z nich :)

Co do treningu, to w tym tygodniu zaczęłam nowy, który wykonuję 3 razy na tydzień. Polecam, dla mnie taki wycisk "w sam raz", a do tego trochę taneczny i bardzo pozytywny :)

Pomiędzy dniami z powyższym treningiem tańczę i rozciągam się, a jeden dzień w tygodniu jest wolny od ćwiczeń.

Tak więc staram się, by te ostatnie 4 tygodnie były jak najbardziej aktywne i efektywne. W końcu gdy miną, będę z powrotem w domu, wrócę do codziennych obowiązków itd. Z jednej strony bardzo się cieszę, bo bardzo tęsknię za bliskimi, z drugiej jednak strony będzie mi brakowało tego miejsca, a także codziennych występów... Tym bardziej motywuje mnie to do maksymalnego wykorzystania tego czasu na wprowadzanie pozytywnych zmian :)

Na koniec dawka fit motywacji :)