wtorek, 28 października 2014

Japonia - wreszcie na miejscu!

Po miesiącach oczekiwań i przygotowań nastał czas wyjazdu na wymarzony kontrakt :) I tak po wyczerpującej 27-godzinnej podróży, jestem w Shidotairo koło Hanamaki-shi na pólnocy Japonii :) Ten kraj na prawdę robi ogromne wrażenie!
Od jutra zaczynam intensywne próby do występów, ale gdy tylko znajdę czas na zwiedzanie i robienie fotek, opowiem Wam więcej :)
Tymczasem pierwsze fotki z podróży:
Pierwszy posiłek na miejscu, czyli jak zjeść zupę pałeczkami;)

środa, 22 października 2014

Smożone tofu z ryżem i warzywami

Eksperymentuję ostatnio z daniami japońskimi i tym razem przyszła pora na tofu :) Nigdy nie przepadałam za kotletami sojowymi, dlatego sceptycznie podchodziłam do tej potrawy, jednak odpowiednio przyprawione kotleciki z tofu smakowały całkiem dobrze:)

Składniki (1 porcja):
- 50 g sera tofu twardego
- 1 łyżka mąki kukurydzianej
- przyprawy: sól, pieprz, chilli, kurkuma, można dodać curry - wedle uznania
- kilka kropel sosu sojowego ciemnego
- 1-2 łyżki wody
- 1 łyżka oleju
- 50 g ryżu długoziarnistego (np. basmati)
- 1 łyżeczka oleju
- szczypta soli i kurkumy
- warzywa: cebula, czosnek, marchew, można dodać też fasolkę szparagowa, groszek cukrowy lub kukurydzę (można użyć po prostu mrożonki orientalnej)

Tofu kroimy na plastry grubości ok. 1 cm i obtaczamy w cieście przygotowanym z mąki, przypraw, sosu sojowego i wody (konsystencja przypominać powinna gęste ciasto naleśnikowe). Smażymy na złoto na patelni teflonowej (1 łyżka oleju powinna wystarczyć).
Podsmażamy cebulę i czosnek, następnie dodajemy kolejne warzywa. Gdy będą dostatecznie miękkie, dodajemy ryż ugotowany ze szczyptą soli oraz kurkumę. Przesmażamy razem ok. minuty, ciągle mieszając.
Najlepiej smakuje wraz z filiżanką zielonej herbaty ;)

sobota, 4 października 2014

Powidła śliwkowe tradycyjne (bez dodatku cukru)

W tym roku postanowiłam się rzucić na zrobienie domowych powideł - warunki ku temu mam, bo mój ukochany posiada sad z węgierkami :) Nie było łatwo ani szybko, ale ten smak wszystko wynagradza;)

Składniki:
- 3 kg węgierek (prawdziwych, czyli małych i bardzo ciemnych, o niebieskim odcieniu)
- 100 ml wody
- opcjonalnie: szczypta lub kilka goździków

Śliwki kroimy, pozbawiamy pestek. Umieszczamy w garnku wraz z wodą, doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień na minimum. Przez pierwszą godzinę gotujemy pod przykryciem, gdy jednak śliwki puszczą sok i całość przypominać będzie zupę ;) zdejmujemy przykrywkę.
Pierwszego i drugiego dnia gotujemy po 2-3 godziny. Trzeciego dnia czas ten może się skrócić- wszystko zależy od stopnia odparowania i zagęszczenia. W pewnym momencie powidła staną się tak gęste, że trzeba będzie je nieustannie mieszać, bo inaczej od razu będą się przypalać. W tym momencie można zakończyć smażenie :) Pod koniec dodajemy opcjonalne przyprawy, jeśli chcemy.
Gorące powidła przelewamy do wyparzonych słoików i stawiamy do góry dnem na ścierce kuchennej (można też pasteryzować w garnku z wrzątkiem).

Takie powidła są pysznym i zdrowym dodatkiem do omletów, placków, naleśników czy zdrowych wypieków :)