środa, 31 grudnia 2014

Japonia - Kraina świątyń

Minęły już 2 miesiące mojej pracy i mieszkania w Japonii, czas więc na kilka obserwacji i serię zdjęć ;)
Jak już wspominałam, Japończycy to przede wszystkim przemili ludzie wykazujący się niespotykaną dla Europejczyka kulturą osobistą. Do pewnych ich zachowań trzeba przywyknąć, by być w stanie się porozumieć. Np. Kiedy poprosimy o coś, a Japończyk musi odmówić, nigdy nie uczyni tego wprost, używając słowa "nie", ale będzie podawał powody, które mają przekonać w delikatny (ich zdaniem) sposób, że prośba nie może być spełniona. Przy tym każda prośba musi być okraszona wieloma zwrotami grzecznościowymi, choćby komunikat w samolocie na temat zapięcia pasów bezpieczeństwa i wyłączenia telefonów komórkowych: w większości języków europejskich brzmi on mniej więcej "Prosimy o zapięcie pasów bezpieczeństwa oraz wyłączenie wszelkich urządzeń elektronicznych, ponieważ zaraz przystąpimy do startu". Po japońsku natomiast treść jest oczywiście taka sama, jednak komunikat jest kilkakrotnie dłuższy, ponieważ mieści się w nim powtórzone jakieś 3 razy "wielce szanowni państwo", "niezwykle uniżenie prosimy" i ze 4 razy "najmocniej przepraszając za tę niedogodność" ;) Oczywiście bardzo to szanuję, jest to godne podziwu, jednak z punktu widzenia Europejczyka sprawia to z czasem wrażenie lekko komiczne ;)
Kolejną moją obserwacją jest wrażenie, że wielu Japończyków jest mocno przesądnych. W Japonii znajduje się mnóstwo świątyń. Są to zarówno świątynie shintoistyczne, jak i buddystyczne, wiele z nich jest zabytkowa i przepiękna. Moja uwagę zwróciła jednak obecność dużej ilości kramów z talizmanami wszelkiego rodzaju. A trzeba zaznaczyć, że w te regiony nie przyjeżdżają turyści- obcokrajowców nie ma wcale, zdarzają się przyjezdni z tutejszych okolic. Zresztą potwierdzono tu moja obserwację, tzn. faktycznie wiara w przesądy różnego rodzaju jest tutaj powszechna.
Po tych rozważaniach pora na trochę fotek zrobionych podczas mojego pobytu tutaj:)
















poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rita gotuje w Japonii - fasolka adzuki

Fasolka adzuki to nieodłączny składnik kuchni japońskiej. Szczególnie popularna jest słodka pasta, stosowana jako składnik deserów. W oryginale dodaje się do niej dużo cukru, dlatego stworzyłam własną, bardziej dietetyczną wersję;) Wykorzystuję ją także jako składnik warzywnej potrawki.

Brownie z fasolki adzuki

Składniki:
40 g suchej fasolki adzuki
2 dojrzałe banany
2 łyżki musli naturalnego
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 jajko
40 g rodzynek
15 migdałów
2 łyżki kakao

Fasolkę moczymy 10 - 12 h, odcedzamy i gotujemy w świeżej, nieosolonej wodzie 45-60 minut - ziarna powinny pękać i dać się rozgnieść widelcem. Najlepiej po odcedzeniu je zblendować na gładką masę. Banany rozdrabniamy widelcem lub blenderem, po czym mieszamy z pastą z fasolki. Dodajemy jajko i mieszamy, następnie dodajemy pozostałe składniki. Masę przelewamy do keksówki (silikonowej lub wyłożonej papierem do pieczenia), pieczemy 30 minut w temperaturze 170 stopni (150 z termoobiegiem).

Omlet z pastą z fasolki adzuki

Składniki:
20 g suchej fasolki
1 banan
2 jajka
1 łyżka mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
szczypta cynamonu
odrobina oleju

Fasolkę moczymy 10-12 h, po czym odcedzamy i gotujemy 45-60 minut. Po odcedzeniu rozdrabniami widelcem lub blendujemy. Banana rozdrabniamy widelcem lub blenderem, po czym mieszamy z pastą z fasolki. Jajka rozkłócamy widelcem, dodajemy mąkę i cynamon, smażymy na minimalnej ilości oleju. Omlet smarujemy pastą z fasolki.

Potrawka pomidorowa z fasolką adzuki i ryżem

Składniki:
50 g suchego ryżu
20 g fasolki adzuki
100 g przecieru pomidorowego
1 papryka
20 g kukurydzy
1/2 cebuli ząbek czosnku
po szczypcie soli, pieprzu, chilli, ulubionych ziół
łyżeczka oleju

Fasolkę moczymy 10 - 12 h, odcedzamy i gotujemy w świeżej, nieosolonej wodzie 40 minut. Ryż gotujemy według przepisu podanego na opakowaniu (użyłam ryżu takiego, jak stosuje się do sushi, może być też jaśminowy, basmati lub brązowy). Cebulę i czosnek smażymy na oleju. Gdy się zeszklą, dodajemy paprykę, a po ok 2 minutach - kukurydzę. Smażymy, ciągle mieszając, ok minuty, po czym dodajemy przecier pomidorowy, przyprawiamy i wsypujemy fasolkę. Dusimy pod przykryciem ok 10 minut, po czym podajemy z ryżem.

czwartek, 18 grudnia 2014

Akcja "Powrót do formy" - tydzień 1

Minął pierwszy tydzień mojej akcji powrotu do formy, czas więc na obiecane podsumowanie :) Niestety nie ma jeszcze wyraźnych zmian w obwodach, na razie tylko z brzucha cokolwiek zeszło:



Start
Tydzień 1
Cel
Talia
62
62
58
Brzuch
76
75
72
Pośladki
90
90
87
Udo
52
52
49
 
Treningi odbyły się zgodnie z planem - 3 razy interwałowy fat burning, 1 raz basen, 2 razy taniec. Co do diety, to generalnie zgodnie z ustalonymi planami, niestety jednak raz zdarzył mi się wieczór przy filmie, gdy zjadłam nadprogramową miseczkę jogurtu z crunchy i wafle sezamowe, a także skusiłam się na małą porcję lodów z zieloną herbatą - z czystej ciekawości... W tym tygodniu nie dopuszczam już takich odstępstw.

Przez ostatnie tygodnie wykonywałam trening interwałowy typu but camp 3 razy w tygodniu, raz pływałam, a 2 razy - tańczyłam. Tym razem planuję wykonywać naprzemian trening na górne partie ciała wraz z rozgrzewką cardio, oraz trening na dolne partie ciała, po którym wykonam kolejne cardio. Każdy sesja treningowa będzie trwać 30-40 minut. Treningi są w wersjach A i B, czyli w sumie 4 różne zestawy ćwiczeń.

Dziś wykonałam trening A na dolne partie oraz taki wesoły trening taneczny w stylu Bollywood:) Świetna zabawa, a do tego sporo energii trzeba w niego włożyć;)


Jutro będzie trening A na górne partie ciała i krótki taneczny trening:


Oczywiście na ten kolejny tydzień przyda się dawka motywacji :)

6 tygodni to nawet krócej, niż potrwa moja akcja... Taki efekt - marzenie! ;)




piątek, 12 grudnia 2014

Rita gotuje w Japonii - sałatka z surimi i groszkiem cukrowym

Sałatka ładnie prezentuje się na stole, jest smaczna, pożywna, a przy tym lekka i dość szybka w przygotowaniu, a składniki dostępnych także w Polsce - po powrocie na pewno będę nadal często ja przyrządzać :)

Składniki:
- 40 g paluszków krabowych surimi
- 30 g groszku cukrowego
- 1 jajko
- 30 g kukurydzy z puszki
- 50 g ryżu (suchego)
- łyżka jogurtu naturalnego
- szczypta soli, pieprzu, papryki ostrej


Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu (ja użyłam japońskiego ryżu krótkoziarnistego - można kupić taki w Polsce jako ryż do sushi, ale można użyć także jaśminowego lub brązowego). Groszek cukrowy obieramy i gotujemy 4 minuty w lekko osolonej wodzie. Odcedzamy i kroimy strączki na pół lub na 3 części. Jajko gotujemy na twardo, obieramy i kroimy w kostkę. Paluszki surimi kroimy w paseczki. Kukurydzę odsączamy z zalewy. Wszystkie składniki (po ich wystudzeniu) mieszamy z dodatkiem jogurtu i przypraw. Odstawiamy na kilka godzin do lodówki.

środa, 10 grudnia 2014

Akcja "Powrót do formy"

Postanowione - od dziś zaczynam akcję! Muszę przyznać, że od przyjazdu do Japonii 6 tygodni temu pozwalam sobie na zbyt wiele odstępstw od zdrowej diety. Tłumaczę się oczywiście chęcią próbowania lokalnej kuchni, jednak wszystko musi mieć swoje granice, a ponieważ już przybyło mi po kilka centymetrów tu i ówdzie, postanawiam zacząć działać zdecydowanie!
Oczywiście zachęcam do przyłączenia się do mojej akcji - w grupie zawsze raźniej! :)

Moja akcja potrwa 8 tygodni, czyli do czasu powrotu do Polski. W tym czasie co tydzień będę sprawdzać swoje postępy, mierząc obwody talii, brzucha, pośladków i ud - wagi niestety nie posiadam w mieszkaniu, nie mogę więc ważyć się rano.

Celem jest powrót do swoich najlepszych wymiarów - mniej więcej takich, jak jeszcze tego lata, czyli: talia: 58 cm, biodra: 87 cm, udo: 49 cm (przy wzroście 160 cm) - pewnie będę wówczas ważyć ok 48 kg, co sprawdzę dopiero po powrocie - w finał akcji;)

Tydzień startowy - wymiary: 


Start
Cel
Talia
62
58
Brzuch
76
72
Pośladki
90
87
Udo
52
49
  

 Dowody w postaci selfie otłuszczonych mięśni brzucha ;)


Dieta:
- 3 posiłki i 1-2 przekąski
- każdy posiłek musi zawierać warzywa lub owoce, wartościowe źródła skrobi, białko oraz zdrowe tłuszcze
- słodycze (te "sklepowe", zawierające cukier) mogę zjeść najwyżej raz w tygodniu, na co dzień przekąski na bazie owoców i miodu
- fast-food i słone przekąski wykluczone z diety - może w Sylwestra pozwolę sobie na wyjątek ;)
- dużo wody i zielonej herbaty
Posiłki ustalać będę sobie minimum dzień wcześniej przy pomocy http://www.myfitnesspal.com . Moim celem jest spożywanie 1400 kcal, w tym 180 g węglowodanów, 47 g tłuszczu i 70 g białka.

Np moje dzisiejsze menu wyglądało tak:
Śniadanie: omlet z mąką kukurydzianą, jabłkiem i miodem
Lunch:  batat pieczony z odrobiną oleju; sałatka z tuńczyka, brokułu, pomidorów i sałaty lodowej
Przekąska: ciasto z tofu i banana, z mąką ziamniaczaną i rodzynkami
Kolacja: omlet z fasolką szparagową
Przekąska po występie: marchewka i herbatka ziołowa

Fitness:
- 3 razy w tygodniu trening interwałowy - wzmacnianie plus fat-burning
- 2-3 razy w  tygodniu cardio, np. basen, taniec, aerobic
Stretching przy okazji każdego treningu

Powyższe zasady staram się stosować cały czas, jednak tym razem zastosuję rygor w tej kwestii - nie ma odstępstw, nie ma wymówek. Dlatego potrzebna będzie mi codzienna dawka motywacji.
Zmieniłam już tapetę na pulpicie na motywacyjną ;) Zaraz i tutaj zamieszczę kilka motywujących fotek. Szukam też ciekawego e-booka na temat fitnessu i odżywiania (może coś polecicie?) oraz oczywiście będę regularnie odwiedzać Wasze blogi :)

Za tydzień zdam raport z postępów i dorzucę kolejną dawkę motywacyjnych fotek - dla siebie, a przy okazji i dla Was ;)











sobota, 6 grudnia 2014

Rita gotuje w Japonii - potrawy z ryb

Tym razem przedstawiam moje ulubione dania z ryb, których jem tutaj sporo, ponieważ ryby są stosunkowo niedrogie i można spokojnie pozwalać sobie na kilka porcji w tygodniu:)

Łosoś pieczony z batatem

Składniki:
-130 g fileta z łososia
-średni batat
-łyżeczka oleju
-1/2 łyżeczki sosu sojowego
-po szczypcie papryki ostrej i pieprzu
Łososia zamarynować w sosie sojowym, 1/2 łyżeczki oleju i przyprawach, zawinąć w papier do pieczenia. Batata pokroić w kawałki przypominające grube frytki, posmarować pozostałym olejem i posypać papryką. Ułożyć na papierze do pieczenia. Wszystko piec ok 25 minut w temperaturze 170 stopni.
Podawać z sałatką, np. z sałaty lodowej, pomidora i kukurydzy.

Łosoś smażony z warzywami i makaronem soba

Skaładniki:
-130 g fileta z łososia
50 g makaronu gryczanego soba
-1/4 brokuła
-1 marchewka
-2 pomidorki koktajlowe
- ząbek czosnku
-1/2 łyżeczki oleju
- kilka kropel sosu sojowego
-po szczypcie pieprzu i papryki ostrej

Filet zamarynować w oleju, sosie sojowym i przyprawach, makaron ugotować według przepisu podanego na opakowaniu. Brokuł podzielić na różyczki i gotować w osolonej wodzie 3 minuty. Czosnek drobno pokroić, marchewkę pokroić w słupki. Łososia pokroić w paski i usmażyć na patelni teflonowej bez dodatku tłuszczu. Przełożyć na talerz, a na patelni przesmażyć czosnek, następnie dodać marchew. Smażyć na dużym ogniu szybko mieszając około minuty, po czym dodać brokuł i pokrojone w "ósemki" pomidorki, łososia i makaron. Smażyć, ciągle mieszając, około 2 minut.

Omlet z tuńczykiem w sosie sojowym i warzywami


Pomysł na szybka i pożywną kolację:) Z 2 jajek doprawionych szczyptą soli i chili smażymy omlet, który podajemy z tuńczykiem z puszki w sosie sojowym (ewentualnie w sosie własnym, z dodatkiem odrobiny sosu sojowego) oraz warzywami, np. pomidorki koktajlowe, sałata, kukurydza, fasolka szparagowa.

piątek, 5 grudnia 2014

Liebster Blog Award

Po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Blog Award, bardzo dziękuję Marcie z http://dzieciorka.blog.pl za nominację!
Dla przypomnienia: zabawa polega na odpowiedzi na 11 pytań zadanych przez osobę nominującą, a następnie zadanie własnych 11 pytań 11 nominowanym blogerom.


Zacznę więc od moich odpowiedzi:

1. Ulubiona pora roku?
Lato! Zdecydowanie lubię, gdy jest ciepło, przyroda jest w pełni rozkwitu, a mnie energia pozytywnie rozpiera :)

2. Jaką cechę w sobie uwielbiasz?
Upór w dążeniu do celu - po prostu nie znam słowa "odpuścić" ;)

3. Możesz spędzić dzień bez dziecka/pracy, po prostu sam ze sobą, co robisz?
Ciężko odpowiedzieć, gdy praca jest twoją pasją;) Na pewno słuchałabym muzyki, gotowała i kontemplowała piękno przyrody :P

4. Idol z czasów licealnych?
Jim Morrison :D Byłam zachwycona jego "wizjonerskimi" pseudopoetyckimi piosenkami i image'em buntownika ;)

5. Pies czy kot?
Trudne pytanie - jestem alergikiem i nie mogę posiadać żadnego z tych zwierzątek. Wybrałabym raczej kota, bo cenię jego charakterek ;)

 6. Dlaczego akurat blog?
Lubię pisać, a to jest świetna okazja do zapisu swoich przemyśleń, a przy tym poznania poglądów innych osób

7. Wymarzone wakacje?
Podróż do fascynujących miejsc i poznawanie ich kultur, ludzi - przede wszystkim Indie!

8. Co Cię napędza do działania?
Pasja. Po prostu - jeśli robię coś z pasją, rzeczy zaczynają dziać się samoistnie :)

9. Wygrywasz w Lotto i…?
Nagrywam swoją płytę w bardzo dobrej jakości i promuje ją, jak się da. Mnożę wygraną kwotę, koncertując, po czym zakładam organizację charytatywną. I do końca życia robię to, co lubię - śpiewam oczywiście, nie leniuchuję:D

10. Film na wieczór?
"Dziennik zakrapiany rumem" z Johnnym Deppem przychodzi mi na myśl.

11. Spontan czy planowanie?
Planowanie, z miejscami na spontan :D

Teraz pytania z mojej strony:
1. Co zawsze potrafi poprawić ci humor?
2. Ulubiony sport.
3. Jaki był twój wymarzony zawód w dzieciństwie?
4. Spodnie czy sukienka?
5. Czy pozwalasz sobie na wyjście z domu bez makijażu, czy też masz "elementy obowiązkowe"?
6. Jaka jest twoja pierwsza czynność po wstaniu z łóżka?
7. Czy masz jakiś rytuał przed pójściem spać?
8. Ulubiony przedmiot w szkole podstawowej/liceum?
9. Książka, do której lubisz wracać
10. Wolisz smak słodki czy słony?
11. Co jest Twoją największą motywacją i inspiracją?

A nominowanymi zostają:
1. http://keepdestination.blogspot.com
2. http://dagonfly.pl
3. to-be-skinnyy.blogspot.com
4. agnieszkasportygirl.blogspot.com
5. kwasnazelka.blogspot.com
6. liscsalaty.blogspot.com
7. berries-fashion.blogspot.com
8. krolowa-karo.blogspot.com
9. http://www.rozowaklara.pl
10. zyjszczuploizdrowo.blogspot.com
11. bezxpomyslu.blogspot.com

czwartek, 4 grudnia 2014

Onsen, czyli japońska łaźnia publiczna

Onsen to łaźnia zbudowana na gorących źródłach, bardzo popularna w Japonii. Korzystanie z nich ma zarówno wartość zdrowotną, jak i pełni funkcję społeczną - jest to forma wspólnego spędzania czasu, relaksu. Europejczyka na wstępie szokować może fakt, że z łaźni korzysta się nago, jest to jednak po prostu kwestia przyzwyczajenia. Japonki nie przyglądają się sobie nawzajem zawistnie, nie wyszukują u koleżanek oznak cellulitu itd;) dlatego też bez skrępowania chodzą w takim miejscu w stroju Ewy. Ponadto, obecnie większość łaźni nie jest koedukacyjna, jednak w przeszłości było to normą.
Bardzo istotne jest, by przed skorzystaniem z łaźni dokładnie umyć całe ciało, dlatego w pierwszej sali znajdują się prysznice oraz kosmetyki. Podobno Japończyk myje się 3 razy ;) i chyba coś w tym jest, bo Japonki rzeczywiście dużo czasu poświęcają na ten poprzedzający kąpiel prysznic.
Po oczyszczeniu ciała, można skorzystać z basenów z ciepłą i gorącą wodą na przemian z tymi z zimną i lodowatą. W onsenie, z którego tutaj korzystam, najwyższa temperatura wody to 41-42 stopnie celsjusza, a te najzimniejsze dosłownie mrożą ciało ;) Dostępne jest kilka sal, a także kąpieliska na otwartym powietrzu. Oto zdjęcia niektórych z nich:
 Mój ulubiony basen zewnętrzny, z widokiem na góry i las
Klasyczny płytki basen z ciepłą wodą, a za nim duże okna z widokiem na góry
 Wanienki z wodą gorącą, ciepłą i lodowatą
  Mniejszy basen z gorącą wodą, ze skałą w tle
Sala w stylu łaźni rzymskiej, z dużą ilością pary, która uniemożliwiła zrobienie wyraźnego zdjęcia;)