piątek, 31 lipca 2015

Wegetariańskie biryani z ciecierzycą

Wegetariańskiego biryani spróbowałam kiedyś w mojej ulubionej indyjskiej restauracji i od razu zauroczyło mnie połączenie smaków korzennych, lekko pikantnych, słodkawych i słonawych. Aby bezmięsną potrawę uczynić bardziej pożywną, w ramach eksperymantu dodałam do niej ciecierzycę. Jej subtelny smak idealnie wpasował się w tę mieszankę smaków i aromatów, jednocześnie czyniąc to danie bardzo sycącym. Dlatego też od pewnego czasu jest to zdecydowanie moja ulubiona potrawa! :)



Składniki na 2-3 porcje:
-50 g suchej ciecierzycy
-100 g ryżu basmati
-ok 200 g mieszanki warzyw (marchewka, kalafior, brokuł, można użyć także mieszanki typu "włoszczyzna")
-łyżka pokrojonych migdałów (np. w płatkach lub w słupkach)
-2 łyżki rodzynek
-łyżka oleju
-ząbek czosnku
-szczypta soli
-1/2 łyżeczki kurkumy i 1/2 łyżeczki garam masala (można zastąpić łyżeczką mieszanki curry)
-po szczypcie: imbiru,  kardamonu, cynamonu i ostrej papryki

Ciecierzycę płuczemy, zalewamy zimną wodą i moczymy przez 12 h. Po tym czasie gotujemy ciecierzycę (w tej samej, nieosolonej wodzie) przez 45 minut. Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu w lekko osolonej wodzie.
Czosnek podsmażamy na oleju. Gdy zacznie się lekko rumienić, dodajemy warzywa, rodzynki i migdały, i dusimy pod przykryciem przez ok. 5 minut. Gdy mieszanka staje się sucha, dolewamy po trochu wody.
Następnie dodajemy przyprawy i dokładnie mieszamy, po czym dodajemy ciecierzycę. Upewniamy się, że całość jest wilgotna, a następnie dusimy pod przykryciem przez kolejne 5 minut. Wówczas dodajemy ugotowany ryż i smażymy na wolnym ogniu, ciągle mieszając. Można dosolić do smaku, jendak osobiście preferuję, by przeważał smak słodkawy :)

czwartek, 16 lipca 2015

Kompleksy a sukces - czy jedno przeczy drugiemu? Niekoniecznie!

Kompleksy nie są niczym pozytywnym - negatywne myśli koncentrujące się na wadach potrafią nas powstrzymywać przed konfrontacją ze światem, powodować zamknięcie się w sobie. Jednak wygrana walka z kompleksami może uczynić nas zwycięscami także w innych dziedzinach życia.

Przyjrzyjmy się przykładom ludzi sukcesu, którzy mieli kompleksy na pewnym etapie swojego życia:

Napoleon Bonaparte nie był wysoki - choć obecnie niektórzy badacze uznają "kompleks Napoleona" za mit, to pewnie tkwi w nim ziarnko prawdy. Z pewnością ten przywódca nie wyróżniał się posturą, która kojarzyłaby się z wielkim wojskowym, co wcale nie przeszkodziło mu odnieść legendarnych sukcesów.
Znajdziemy także wiele niskich gwiazd show businessu: Lady Gaga, Christina Aguilera czy Kylie Minogue mają mniej niż 160 cm wzrostu.




Wielu znanych ludzi borykało się z wadami wymowy. Może pamiętacie Scatman John? Ten jąkający się mężczyzna trenował logopedyczne ćwiczenia tak długo, że w końcu powstała z tego muzyka rozrywkowa;) Lista znanych, jąkających się ludzi, jest zresztą długa, m.in. Hugh Grant, Marilyn Monroe, Bruce Willis, Tiger Woods, Winston Churchill, Kylie Minogue, Elvis Presley oraz król Król Jerzy VI, którego historia opowiedziana została w filmie Jak Zostać Królem (2010).



Wiele gwiazd ma inne wady wymowy, np. seplenienie - Anja Rubik. Zastanówcie się także, jak wiele gwiazd ma niewyleczone kompleksy z powodu swojego wyglądu, co obrazuje popularność operacji plastycznych. Niektóre znane osoby nie uciekają się jednak do poprawiania urody: np. przerwa między zębami Madonny czy wydatny nos Barbry Streisand to swoiste znaki rozpoznawcze tych utalentowanych kobiet.


Jak widać, można borykac się z kompleksami, a jednocześnie odnosić sukcesy. Jak to możliwe? Myślę, że są dwa powody:

1. Osoby z kompleksami czują presję, by dać z siebie więcej.
Czy zazdrościłaś kiedyś koleżance o figurze modelki, że przyciąga wzrok, gdy tylko wejdzie do pomieszczenia? Zastanów się jednak, czy taka osoba będzie czuła potrzebę zwrócenia na siebie uwagi czymś poza wyglądem, czy prędzej zadowoli się rolą nadaną jej przez społeczeństwo? Nie twierdzę, że piękne osoby nie mogą być inteligentne i ineteresujące. Po prostu "szare myszki" częściej czują potrzebę wyróżnienia się w inny spsób, by nadrobić przeciętny wygląd. Podobnie jest w przypadku każdego innego kompleksu - potrafią nas one zmotywować do większej pracy nad sobą.

2. Przezwyciężenie komplesów daje wiarę w siebie, którą można prezełożyć na inne dziedziny życia.


Żeby było bardziej osobiście, podzielę się z Wami po krótce historią swoich kompleksów. A było ich sporo;) Jako dziecko mocno się jąkałam. W szkole mi z tego powodu nie odpuszczano, musiałam więc na co dzień mierzyć z problemem i powoli nauczyłam się radzić sobie z nim. Zapewne motywowało mnie to do śpiewania - podczas śpiewania człowiek się nie jąka... Jako nastolatka z kolei miałam mnóstwo kompleksów dotyczących wyglądu - typowe w tym wieku;) Motywowało mnie to dbania o siebie, co weszło mi w nawyk do dziś :D Teraz akceptuję siebie, choć za piękność się nie uważam. Jednak z nikim bym się nie zamieniła!
Najtrudniejszy dla mnie kompleks dotyczy mojej pasji, czyli śpiewania - od dziecka mówiono mi, że nie nadaję się do tego - że brak mi mocnego głosu, scenicznej urody, pewności siebie. Jednak pasja jest silniejsza i daje siłę do pracy nad sobą oraz szukaniu sposobów na robienie tego, co się kocha :) Dlatego nigdy nie przestanę realizowac swoich pasji :)


A jak Wy radzicie sobie z kompleksami? Jeśli w ogóle się z jakimiś borykacie?


niedziela, 12 lipca 2015

Pudding ryżowy z malinami i migdałami

Ta szybka i łatwa w przygotowaniu potrawa to pomysł na lekki obiad na upalny dzień, a także na zdrowy i pożywny deser :)

Składniki na 1 porcję:
-50 g ryżu suchego (ja użyłam basmati)
-150 g malin
-10 g migdałów w płatkach
-100 g kefiru
-szczypta cynamonu i kardamonu

Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu. Ugotowany przekładamy do rondelka, dodajemy maliny, migdały i przyprawy. Grzejemy na małym ogniu stale mieszając, aż maliny zmiękną i wymieszają się równomiernie z ryżem. Zdejmujemy z ognia, po czym dodajemy kefir i dokładnie mieszamy. Dekorujemy całymi malinami oraz płatkami migdałowymi, ewentualnie także gorzka czekoladą :)

poniedziałek, 6 lipca 2015

Odnaleźć przyjemność na nowo ;)

Kiedy ostatnio zrobiliście coś tylko dla przyjemności? Ja muszę przyznać, że obecnie narzucam sobie wygórowane cele i ambitnie je realizuję, co bardzo mnie cieszy, jednak zauważyłam, że poczucie obowiązku zaczyna odbierać mi radość z tego, co przecież kocham robić! Dlatego powiedziałam sobie "dość" i postanowiłam zmienić podejście.
Jednym z wyników tego przemyślenia było nagranie swojej wersji piosenki pop, którą bardzo lubię, a która niekoniecznie pasuje do mojego obecnego repertuaru. Mimo wszystko nagrałam ją wraz z filmikiem, na którym też postanowiłam po prostu dobrze się bawić. Od razu spotkałam się z mieszanymi opiniami - są miłe słowa, ale i te negatywne. Jednak nie przejmuję się tym, bo czasem trzeba po prostu się pobawić tym, co się robi!
Możecie sami się przekonać, jak to wypadło. Śmiało komentujcie - polubiajcie lub hejtujcie :P

czwartek, 2 lipca 2015

Motywacja w trudnych chwilach ciąg dalszy - energia do działania

Ostatnio pisałam o wątpliwościach, jakie nachodzą nas podczas kryzysu w dążeniu do celu. Tym razem chcę rozwinąć tę myśl, koncentrując się na sytuacji, gdy pragniemy osiągnięcia celu, ale brakuje nam zapału.

Zdarza się, że bierzemy na siebie wiele zadań. Oprócz pracy na etacie czy studiów mamy swoje zainteresowania, chodzimy na siłownię, lubimy poczytać dobrą książkę, obejrzeć ciekawy film, a do tego mamy ambicję rozwijania nowych umiejętności, jak język obcy, kursy zawodowe, własna działalność handlowa czy artystyczna. W pewnym momencie możemy poczuć, że brakuje nam na wszystko czasu - spotkanie z przyjaciółmi czy rodziną albo załatwienie sprawy urzędowej wydaje się nierealnym zadaniem, bo cały nasz czas jest z góry zaplanowany co do minuty. W takim momencie łatwo zwątpić, załamać się, bo naturalnym odruchem jest chęć rezygnacji z części swoich zadań.

Zanim to zrobimy, warto po pierwsze przeanalizować, czy faktycznie brakuje nam czasu, czy też nasze zajęcia są kiepsko rozplanowane lub pracujemy nieefektywnie, przez co nie wykorzystujemy w pełni czasu poświęcanego na daną czynność. W pierwszym przypadku wystarczy zastanowić się nad lepszym planowaniem. W drugim natomiast powodem często jest po prostu przemęczenie, które utrudnia nam koncentrację. Na ten problem jest oczywiście kilka sposobów ;)

1. Odpoczynek

Brzmi banalnie, jednak łatwo o tym zapomnieć, gdy jesteśmy w trakcie realizowania ważnych dla nas zadań. A regeracja sił jest niezbędna, by nasz organizm dobrze funkcjonował. Forma jest dowolna, w zależności od preferencji. Są osoby lubiące zdrzemnąć się na 15 minut po powrocie z pracy, innym bardziej odpowiada czytanie książki czy rozmowa z kimś bliskim podczas posiłku. Najważniejsze, by oderwać się od obowiązków, wyciszyć i rozluźnić ciało.
Dobrą formą jest też wypoczynek aktywny, czyli ruch na świeżym powietrzu czy relaksująca gimnastyka. Dzięki temu dotleniamy organizm, a nasz umysł relaksuje się.

2. Dawka energii

Odpoczynek nie zawsze zapewnia przypływ energii, a więc sami musimy o niego zadbać. I nie mam tu na myśli kawy czy napojów energetycznych, bo jestem ich zagorzałą przeciwniczką. Jeśli mam ochotę na drobne pobudzenie, wybieram zieloną herbatę lub kawałek gorzkiej czekolady - delikatnie pobudza mnie to w naturalny sposób.

Wolę jednak skupiać się na innych metodach dodawania sobie energii:

-odpowiednia muzyka: słuchanie muzyki dobranej do sytuacji niezawodnie poprawia mi nastrój i dodaje ochoty do działania! Jeśli potrzebuję kreatywnej inspiracji, wybiorę nastrojowe klimaty ambient czy indie rock w stylu Florence + The Machine, najlepiej w wykonaniu na żywo. Gdy natomiast chcę wyzwolić w sobie energię do aktywności fizycznej, wybiorę EDM, electro house, najchętniej w mixie z dobrego festiwalu ;)

-inspirująca lektura: publikacje na temat coachingu czy psychologii pozytywnej niezawodnie mnie motywują. Nawet czytanie na nowo wciąż tych samych porad pomaga mi w trudnych chwilach. Obecnie czytam "I nie zapomnij być szczęśliwy. ABC psychologii pozytywnej" Christophe'a Andre - polecam!

-rozmowa z osobą, która nas wspiera i inspiruje: gdy mam kryzys i wątpliwości co do tego, czym się zajmuję, zwracam się do zaufanych osób. Mój chłopak jest osobą twardo stąpającą po ziemi i jego ocena sytuacji nieraz juz utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie zwariowałam ;) Natomiast moja przyjaciółka, kobieta sukcesu, jest dla mnie wielką inspiracją oraz motywacją, więc po rozmowie z nią od razu wraca mi ochota do działania i zdobywania kolejnych szczytów! :) Jeśli natomiast nie macie takiej osoby w swoim otoczeniu, możecie poczytać motywujące historie lub obejrzeć film o ludziach odnoszących sukcesy mimo przeciwności - dla mnie motywujące są wywiady z Lady Gagą, którą uważam za najbardziej niezwykłą i utalentowaną postać współcesnej muzyki pop

-inspiracje zawsze w pobliżu. Tapeta w telefonie czy komputerze powinna być przede wszystkim motywująca! ;) Motta i cytaty można również rozwieszać w postaci karteczek w sypialni lub zapisać je na pierwszej stronie kalendarza czy innego często otwieranego notatnika. Ważne, by codziennie móc na nie zerkać i przypominać o nich.

-odpowiednia dieta i aktywność fizyczna. Jak głosi stare przysłowie, "w zdrowym ciele zdrowy duch", a więc pamiętajmy, by zamiast ratować się kofeiną, dbać o swoje ciało na co dzień. Zbilansowana dieta, unikanie używek i regularna aktywność fizyczna pomaga utrzymać wysoki poziom energii przez cały dzień! Wiele osób pyta mnie, jak mogę cały dzień zajmować się wieloma zadaniami, nie pijąc kawy :D To bardzo proste - dostarczam swojemu ciału wszystkiego, co mu potrzebne, więc nie mam nagłych spadków energii w trakcie dnia.

Niebawem dokładniej opiszę dietę dodającą energii, która sprawdza się w moim przypadku. Przygotowuję także filmiki z moimi ulubionymi ćwiczeniami :)

A jakie są Wasze sposoby na przywrócenie sobie energii? :)

P.S. Zapraszam do polubienia mojego fanpage na FB - ukazują się tam infomracje o nowych postach i wiele więcej! :)
facebook.com/RitaRagaMusic