środa, 27 sierpnia 2014

I żyli długo i szczęśliwie? ... czyli ślubne refleksje

W ten weekend byłam gościem oraz wokalistką na ślubie przyjaciółki. Podzielę się z Wami kilkoma  zdjęciami i filmikiem, przede wszystkim ta piękna uroczustość skłoniła mnie do refleksji.
Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że panuje moda na śluby. Pary młode prześcigają się w organizowaniu oryginalnych przyjęć, zachwycaniu gości przepychem i pomysłowością. Ale jak wiele z nich poważnie myśli o budowaniu związku, o tym, co będzie po tych romantycznych chwilach pośród rodziny i przyjaciół?
Można przypuszczać, że wiele par decyduje się na ten krok pod wpływem wzorców kulturowych takich, jak filmy czy literatura. Jednak piękne historie miłosne kończą się zwykle w momencie wypowiedzenia "tak", natomiast nie gloryfikują już wspólnego życia, budowania relacji. Poza tym media promują indywidualność ocierającą się o egoizm - zachęcają do stawiania swoich potrzeb na pierwszym miejscu, czasem nawet bez względu na cenę. Oczywiście zdarzają się przypadki, w których nawet wieloletnia walka o związek kończy się przegraną i rozstaniem - sama to przeżyłam, dlatego jak najbardziej rozumiem. Jednak warto pamiętać, że związek to nie tylko romantyzm, piękne emocje, ale także codzienne problemy. Jeśli nie pogodzimy się z tym, możemy nigdy nie stworzyć trwałego związku.
Rozmyślając o temacie po tym pięknym ślubie, trafiłam na artykuł o podobnej tematyce, który również polecam. Bardzo dobrze wpisał się w mój nastrój: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,16508162,Milosc_i_zwiazek__Nie_szukaj_drugiej_polowki_jablka.html
Oczywiście głęboko wierzę, że moja przyjaciółka podjęła decyzję świadomie, i że obydwoje będą tworzyć szczęśliwy związek :) Jednocześnie jednak, biorąc pod uwagę własne przeżycia oraz obecne uczucia, zastanawiałam się nad motywami kierującymi osobami biorącymi ślub, szczególnie taki "z pompą" ;)
A jakie jest Wasze zdanie? Marzycie o ślubie jak z bajki, czy podchodzicie do związku i małżeństwa bardzo realistycznie, a może nawet sceptycznie?

Na zakończenie obiecane fotki mojej kreacji oraz wideo z wykonaniem Ave Maria podczas wejścia pary młodej do kościoła. Zachęcam do komentowania! :)

piątek, 22 sierpnia 2014

Nowy single, nowa szata graficzna ;)

Dziś trochę nowości :) Jak Wam się podoba zmieniona szata graficzna bloga? Miałam ochotę na coś bardziej pozytywnego!

Druga nowość to nowy single z moim wokalem, tym razem ze znajomym producentem Revnotes. Jest on dostępny do darmowego pobrania:) Zapraszam więc do przesłuchania kilku wersji tego kawałka. Jeśli cos przypadnie do gustu, to można pobrać tutaj:
https://soundcloud.com/revnotes/sets/shes-waiting-e-p

A teraz oryginał i remixy:

piątek, 15 sierpnia 2014

"Po co, dlaczego", czyli pytanie o cel i przyczynę

Każdy z nas, a przynajmniej większość, zadaje sobie pytanie o sens tego, co robi, o swój cel. Oczywiście są osoby, które wolą żyć z dnia na dzień, od weekendu do weekednu, od wypłaty do wypłaty... Jednak i u nich można znaleźć jakiś cel, np. zabawa, odpoczynek od nielubianej pracy itp. Być może po zastanowieniu się nad przyczynami takiego stanu rzeczy, byliby w stanie znaleźć inne rozwiązanie, sprecyzwoać inny cel.
Z kolei osoby, które mają okreslone cele życiowe, miewają problem z określeniem powodu, dla którego dążą w obranym kierunku. Często są to po prostu wzorce kulturowe, jak w przypadku np. uzyskania dobrego wykształcenia, znalezienia dobrze płatnej pracy, wzięcia ślubu, poczęcia potomstwa, a poza tym choćby dbania o wygląd, pokazywania się w określonych miejscach, itp. Zapewne za wieloma z takich "celów" kryje się po prostu potrzeba społecznej akceptacji.
Stąd przede wszystkim biorą się problemy z osiągnięciem wyznaczonych celów. Przykładowo trudno utrzymać zdrową dietę i treningowy reżim, jeśli do odchudzania motywuje nas jedynie opinia znajomych, a nie własna potrzeba zmian. Podobnie ukończenie studiów czy awans w pracy nie będą łatwe, jesli mamy wątpliwości, po co nam to potrzebne - gdy chodzi tylko o zaimponowanie znajomym czy spełnienie oczekiwań rodziny.
Dlatego tak ważne jest uświadomienie sobie swoich celów i powodów, a także przypominanie sobie o nich. W końcu z biegiem lat zmieniamy się, niektóre młodzieńcze aspiracje tracą ważność - nastolatek może marzyć o życiu artysty żyjącego od zlecenia do zlecenia, jednak jako dorosły człwoiek zdaje sobie sprawę, że stabilność finansowa stała się dla niego ważniejsza, niż kiedys przypuszczał. Warto więc weryfikować swoje cele także pod względem ich długofalowych skutków. Czasem trudno odróżnić spontaniczne, emocjonalne pragnienie, od faktycznej potrzeby. Jednak z czasem jesteśmy w stanie nabrać dystansu i podjąć racjonalne decyzje.
Podam kilka przykładów ze swojego życia. Za namową rodziny poszłam na studia. Polubiłam je, jednak czułam potrzebę kontynuowania swojej muzycznej pasji. Przerwałam więc edukcję na Uniwersytecie i przeniosłam się do szkoły wokalno-baletowej. Byłam zadowolona ze swojej decyzji, jednak kończąc wymarzony kierunek, podjęłam decyzję o powrocie na studia anglistyczne. Nie zrobiłam tego ze względu na rodzinę, która zaakceptowała mój wybór. Była to moja własna decyzja, pokierowana chęcią podjęcia pracy na etacie, a kontynuowania rozwoju muzycznego po godzinach pracy biurowej. Na określenie tych zamierzeń dałam sobie potrzebny czas, rozważyłam opcje i ich konsekwencje.
Ponadto, od kilku lat dbam też o swój styl życia. Udało mi się zrzucić 10 kilogramów, a teraz staram się utrzymać formę, zdrowo się odżywiając i regularnie trenując. W tej kwestii zdarza mi się mieć wątpliwości - gdy mam gorszy dzień, mam ochotę rzucić to wszystko, przestać się przejmować. Jednak gdy sie uspokoję, zdaję sobie sprawę, że robię to wyłącznie dla siebie samej. Oczywiście miło jest słyszeć komplementy itp, jednak nie po to trzymam dyscyplinę: czuję satysfakcję ze swojego wyglądu, ale także cieszy mnie bycie w dobrej kondycji oraz zdrowiu. Tylko taka motywacja daje mi siłę do kontynuowania swoich starań.

Jak więc określam swoje cele?
  •  myślę o tym, co chiałabym osiągnąć
  • zastanawiam się nad motywami, jakie mną kierują
  • rozważ różne aspekty: czy ten cel jest ekologiczny, tzn przyjazny także dla otoczenia - bliskich osób?
  • wyobrażam sobie, co zmieni się w moim życiu, gdy osiągnę cel, jak będę się czuć
  • daję sobie czas, by emocje opadły, nabieram dystansu, po czym ponownie analizuję sytuację
A jak wygląda to u Was? Podejmujecie impulsywne decyzje, czy jesteście rozsądnymi realitkami? Analizujecie na bieżąco swoje plany i cele?

wtorek, 12 sierpnia 2014

Kurczak Tikka Masala z papryką i ryżem

Przepis na kurczaka w aromatycznym, pikantnym sosie - styl indyjski:)

Składniki (1 porcja):
100-150 g fileta z kurczaka
20 g jogurtu typu greckiego, kwaśnej śmietany lub kremowego serka
1/2 czerwonej papryki
1/2 cebuli
ząbek czosnku
łyżeczka oleju
1/2 łyżeczki przyprawy tikka masala (curry, nasiona kolendry, kmin rzymski, cynamon, kurkuma, słodka papryka, ostra papryka, pieprz czarny)
szczypta soli (ilość weług uznania)



Kurczaka kroimy w grubą kostkę, obtaczamy w przyprawie i podsmażamy na złocisty kolor. Dodajemy drobno pokrojoną cebulę i czosnek oraz papryke pokrojoną w grubę kostkę, podsmażamy. Solimy, dolewamy kilka łyżek wody. Dusimy pod przykryciem, aż warzywa lekko zmiękną. Zdejmujemy z ognia, po czym dodajemy jogurt/śmietanę, dokładnie mieszamy. Podajemy z ryżem, najlepiej ugotowanym i podprażonym na niewielkiej ilości tłuszczu z dodatkiem kurkumy :)

środa, 6 sierpnia 2014

Relaks część 2

Niedawno pisałam o swoich sposobach na krótkotrwały, intensywny stres. Tym razem opowiem o stresie długotrwałym.
Muszę przyznać, że ciągle walczę z tym problemem - z reguły bardzo przeżywam wszystko, w co się angażuje, co potrafi skutkować takim właśnie stałym poczuciem napięcia. Oczywiście do pewnego stopnia stres jest nam potrzebny, ponieważ działa motywująco. Jeśli jednak taki stan trwa zbyt długo, to ma niszczycielskie skutki na nasz organizm, powodując przede wszystkim choroby układu sercowo-naczyniowego, może prowadzić również do nowotworów. Dlatego warto trzymać nerwy na wodzy.

Jak to zrobić? Moim zdaniem warto zacząć od sposobów opisanych w części pierwszej, czyli rzeanalizować sytuację i uświadomić sobie jej źródło. Często jest to nagromadzenie obowiązków, gonitwa między pracą, studiami, domem, rodziną, znajomymi, swoimi zainteresowaniami. Zwykle wiąże się to również z ambicją, chęcią bycia najlepszym w różnych dziedzinach. Podłoże może być jednak całkowicie negatywne, np. trudna sytuacja rodzinna, materialna, czy nadmiar obowiązków w pracy, na studiach, lub negatywne relacje z szefem, wspólpracownikami itp.
Zależnie od źródła problemu musimy opracować strategię radzenia sobie z nim. W przypadku negatywnych czynników zewnętrznych, sprawa oczywiście jest utrudniona. Często rozwiązaniem jest szukanie wsparcia, pomocy - u bliskich lub w odpowiednich instytucjach. Jednak w przypadku stresu spowodowanego nadmiarem ambicji, rozwiązaniem jest zmiana sposobu myślenia. Oczywiście pomocne są tu poradniki psychologiczne, coachingowe itp, z których sama korzystam i przy ich pomocy opracowuję własne strategie.
Najważniejsze jest nabranie dystansu, uświadomienie sobie, co jest dla nas na prawdę ważne i koncentracja na tych priorytetach. Obecnie większość z nas pragnie odnosić sukcesy na wielu polach - zawodowo, towarzysko, rodzinnie... Niestety prawda jest taka, że nie jest mozliwe bycie najlepszym we wszystkim. Oczywiście dążenie do bycia najlepszą możliwą wersją siebie samego jest jak najbardziej wskazana,trzeba jednak zachowywać przy tym zdrowy rozsądek :) Im bardziej realistyczne są nasze cele, tym mniej stresu i frustracji wywołują.

A jak utrzymać ten stan spokoju umysłu na dłużej? To też trudne zadanie. Według mnie ważne jest znalezienie czasu na wyciszenie się, refleksję. Może to być medytacja, może modlitwa, ale także sport, słuchanie muzyki czy ciepła kąpiel :) Ważne jest oderwanie się od codzienności, stresujących czynności i myśli. Warto przypominać sobie wtedy o równomiernym, spokojnym oddechu, by uspokoić ciało i umysł. Ważne jest też utrzymywanie relacji z bliskimi - rodziną, przyjaciółmi.
Generalnie: pamiętajmy o odpoczynku. To nie jest strata czasu, a reset i ładowanie akumulatorów ;)

Po tych ogólnych przemyśleniach krótko opowiem o swoich ulubionych sposobach na długotrwały stres:
-wdzięczność: za to, co posiadam, jakich ludzi mam wokół siebie, kim jestem
- czytanie poradników psychologicznych, coachingowych oraz inspirujących historii
- chwila relaksu każdego dnia, np:
+słuchanie muzyki, śpiewanie
+taniec
+spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi - opowiadanie i słuchanie
+pisanie, np. bloga
+stretching
Co do tego ostatniego, poniżej kilka moich ulubionych ćwiczeń. Pomagają mi one skoncentrować się na działaniu poszczególnych mięśni ciała, na oddechu. Już po kilku minutach spokojnego rozciągania mięśni czuję, że moje ciało jest rozluźnione, a umysł- oczyszczony





piątek, 1 sierpnia 2014

Wakacyjnie :)

Nawiązując do tematu relaksu, altualnie urlopuję, wróciłam z tygodniowego wypoczynku z Kołobrzegu, co uważam za najlepszy możliwy relaks! Mam za sobą 3 dni, i noce imprezowania na Sunrise Festival, spacery, a także odpoczynek na plaży. Czuję się jak nowo narodzona!

Przed wyjazdem udało mi się wreszcie uzyskać wymarzoną wagę: 48 kg przy 160 cm wzrostu. Wymiary również ok przy tym: talia: 59 cm, biodra: 88 cm, udo: 50 cm. Udało się to dzięki zbilansowanej diecie opartej na warzywach, owocach, rybach, chudym mięsie, warzywach strączkowych, zdrowych tłuszczach, skrobiowych produktach bezglutenowych. Do tego oczywiście treningi siłowe, HIIT i taniec.

Podczas wakacji musiałam oczywiście się pilnować. Miałam kilka cheat meali: gofr, lody, umiarkowane ilości alkoholu. Ale głównie jadłam ryby, owoce, warzywa... w skrócie: to, co przed wyjazdem :) Od treningów odpoczęłam, ale za to dużo tańczyłam, spacerowałam ok 10 km dziennie i ozciągałam mięśnie. Dzięki temu utrzymałam efekty i nadal czuję się świetnie ;)

Na koniec kilka fotek z wyjazdu :)

Plażowanie, czyli totalny relaks ;)


Zwiedzanie domku "do góry nogami" - niezła zabawa z poczuciem orientacji w przestrzeni :D


Szykując się na piątkową imprezę


Impreza w sobotę...


... i w niedzielę


Zachód słońca, szum fal... po prostu piękno!