wtorek, 4 listopada 2014

Pierwszy tydzień za mną

Jestem w Japonii od tygodnia, mam więc za sobą kilka "pierwszych szoków" ;)
Przede wszystkim pierwsze zakupy w markecie i wybieranie sposród produktów, których nazw nie umiem nawet odczytać :D Na szczęscie jest z nami koleżanka, która już czterokrotnie gosciła tu na kontraktach i zna niektóre produkty. Resztę trzeba kupować na czuja - "na wygląd", "na obrazki" - trzeba znaleźć swój sposób :D
Druga sprawa to przygotowanie tutejszych produktów, np. tutejszy ryż różni się nieco od tego, który kupić można w Polsce. Jest krótkoziarnisty i kleisty. Za pierwszym razem kompletnie mi się nie udał, gdyż dodałam za dużo wody (kierowałam się gotowaniem ryżu u nas). Dzis powtórzyłam próbę z użyciem mniejszej ilosci wody, a także pozostawiłam ryż na kilka godzin do "odstania". Wyszedł pyszny, kleisty - w sam raz do zjedzenia pałeczkami :)
Poza jedzeniem też jest oczywiscie wiele nowosci. Znałam częsc tutejszych zwyczajów, np. osobne obuwie do toalety, zdejmowanie butów przed wejsciem w pewne miejsca. Jednak nie zdawałam sobie sprawy, że należy zdjąć obuwie przed wejciem do przebieralni w sklepie odzieżowym, więc od razu zrobiłam sobie wstyd na pierwszych zakupach :P
Na dzis wystarczy gadania, dodam za to jeszcze fotomix z tego szalonego tygodnia, a kolejnym razem opowiem Wam o kąpielach w tutejszych łaźniach w gorących źródłach, bo jest to temat na osobny post :)

 Na dworcu kolejowym :)

 Pierwszy posiłek i od razu koniecznosć zjedzenia zupy pałeczkami :D ale dałam radę ;)
 Onigiri ze sliwką (kulki z ryżu nadziewane sliwką na słono, zawinięte w wodorosty)

 Lunch: zupa miso, kurczak w tempurze podany z ryżem i wodoroscikami ;)


 Widok z Otoko Yama

 Na Otoko Yama

 Pomnik bogini spokoju

 Widoczek ;)

 Tradycyjne zabawki w sklepie z rękodziełem

 Urocze zabawki :D
Widoki w okolicy Shidotaira

P.S. Jesli chcecie być na bieżąco z newsami, zapraszam do "ajkowania" mojego fanpage'u :)
facebook.com/RitaRagaMusic

7 komentarzy:

  1. Japonia to kraj, który koniecznie chciałabym kiedyś odwiedzić. To musi być super przeżycie! A te zwyczaje, chociaż niekiedy dla nas śmieszne tą naprawdę zadziwiające :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie jest w tej Japonii. :)
    Od razu wstyd, no bez przesady! Chociaż samej byłoby mi głupio! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam w domu pałeczki i próbowałam nimi jeść... jednak byłam tak głodna, że 'rzuciłam się' na widelec :D. Zdjęcia cudowne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha faktycznie potrzeba cierpliwości do nauki tej techniki ;)

      Usuń
  4. Pozdrawiam ciepło i trzymam mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo zazdroszczę! I czekam na milion zdjęć ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dałabym się pokroić jak sushi za spróbowanie japońskiego żarcia.

    OdpowiedzUsuń