niedziela, 20 lipca 2014

Relaks część 1

Temat stresu jest mi bliski: moja codzienna praca jest dość stresująca, a do tego mam wiele zajęć poza nią. Bardzo lubię to, co robię, jednak nadmiar zobowiązań i zadań do wykonania w danym czasie potrafi być frustrujący. Opracowałam więc pewne sposoby na radzenie sobie z nadmiernym napięciem.
Tym razem skoncentruję się na stresie silnym, ale krótkotrwałym. W kolejnym poście opiszę ten długofalowy.

Większość z nas miała okazję zmierzyć się z takim intensywnym napięciem: przed ważnym egazminem, przed publicznym występem, ważnym spotkaniem w pracy, czy też trudną romzową osobistą. Daje ono różne objawy, zazwyczaj: przyspieszone bicie serca, ból brzucha, pocenie, uczucie gorąca, suchość w gardle, czasem nawet zaroty głowy czy uczucie, że zaraz zemdlejemy. Spowodowane jest to oczywiście reakcja chemiczną w organiźmie zachodzącą na skutek silnego bodźca, dającego sygnał do obrony. Ponieważ jednak w codziennym życiu sytuacje te nie wymagają faktycznej walki, nie jest to wcale pomocne. Wręcz przciwnie: spięte mięśnie utrudniają mówienie, może być też trudniej nam się skupić. Przede wszystkim jednak takie napięcie jest szkodliwe dla organizmu: dla układu krążęnia, a także nerwowego. Dlatego należy zareagować i powstrzymać ten odruch organizmu.

Moje sposoby:
1. Świadomy oddech - zwykle w chwili silnego stresu nasz oddech  staje się przyspieszony, urywany, co dodatkowo nasila towarzyszące napięciu objawy.Dlatego tak ważne jest ustabilizowanie oddechu. Jak to zrobić?
- przyjmij komfortową pozycję: może być to pozycja medytacyjna (prezentuję ją na zdjęciu powyżej), czyli proste plecy, siad skrzyżny lub kwiat lotosu, nadgarstki oparte o kolana), można także położyć się na plecach na dwyanie, rozluźniając całe ciało, a jeśli potrzbujemy zrelaksować się w taki sposób np. w biurze, to wystarczy dobrze oprzeć kręgosłup oraz głowę, przedramiona ułożyć na podłokietnikach, a stopy oprzeć o podłogę, by nogi tworzyły kąt prosty
- zaczynamy wykonywać świadome, głębokie wdechy: powietrze nabieramy przez nos i za pomoc przepony, tzn. podczas wdechu unosi się brzuch i jego okolice, a nie sama klatka piersiowa
- wydech wykonujemy przez usta
- podczas kolejnych oddechów wyobraź sobie, jak powietrze wpływa przez czubek twojej głowy, przepływa przez całe ciało, aż do czubków palcy rąk i stóp. Pomyśl o tym, że rozluźnia ono kolejne mięśnie i przynosi kojący spokój

Nie jest łatwo tak się "wyłączyć" w chwili stresu, jest to jedak niezbędne, by zdystansować się do sytuacji i sobie z nią poradzić.
2. Analizuję - uświadamiam sobie, co powoduje stres, zastanawiam się, czy mam powody do obaw i co mogę zrobić w danej sytuacji.
Jeśli na przykład czeka mnie spotkanie czy też występ, to zazwyczaj po prostu przejmuję się, jak wypadnę. Wówczas staram się uśiwadomić sobie, że przygotowałam się najlepiej, jak to możliwe, mam za sobą pracę i przygotowania, a teraz czas na zaprezentowanie tego i dobrą zabawę. Zastanawiam się też, czy chcę się wycofać - mogłabym wtedy się odstresować. Gdy dociera do mnie, że wcale nie chcę odpuszczać, że chcę wykonać to zadanie, od razu zmienia się moje nastawenie.
Jeśłi natomiast problemem jest nadmiar zadań do wykonania i martwię się, że nie uda mi się wszystkich dobrze wykonać w wyznaczonym czasie, to przede wszystkim tworzę plan pracy i zastanwawiam się, czy cel jest realistyczny. Jeśli obawiam się, żę nie dam rady, to uprzedzam o tym ewentualnie osoby, które mogą czekać na wykonanie przeze mnie pracy, by mieć czyste sumienie. Następnie przechodzę do realizacji zaplanowanych działań.

W taki właśnie sposób radzę sobie z silnym napięciem. Kolejnym razem opiszę swoje sposoby na stres długotrwały, czyli towarzyszący nam przez kilka dni i dłużej.

A jakie są Wasze sposoby na stres? Podobne, czy całkowicie inne od moich?

7 komentarzy:

  1. Ja czasami stresuję się nawet o tym nie wiedząc :( Niby jestem wyluzowana a zbliża się jakiś 'trudny' dzień i skręca mnie w brzuchu, niedobrze mi itp. Często przez stres podjadałam to i owo, ale teraz z tym koniec! Kiedyś w 'Świecie wiedzy' wyczytałam, że na stres dobrze jest zjeść kostkę gorzkiej czekolady albo 'wdusić' język do podniebienia ;>. Ja jednak korzystam z Twojego sposobu co do stresu- oddech i ewentualnie można policzyć do 10 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też koncentruję się na oddechu, i często staram się po prostu myśleć o czymś innym. Nie stresuj się za bardzo masz w końcu za zadanie podbić Japonię! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Analiza prawie zawsze mi pomaga :) I myślę, że nic nie pomaga tak dobrze jak rozmowa z samym sobą.

    Ostatnio niestety mam kiepski okres i chciałabym, żeby wszystko było jak chcę. Najlepiej bez żadnego wysiłku, bo tak byłoby najlepiej. Zero wysiłku, wszystko spada z nieba. Niestety masz rację odnośnie mediów. Czarodziejska różdżka w takich sytuacjach wygląda niesamowicie zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wykorzystam Twoje rady następnym razem, gdy będzie towarzyszył mi stres! Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ojjj tak, warto sie czasem wylaczyc, chociaz przy dzisiejszym zyciu w biegu czesto brak nam czasu na taki "reset" :((

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie.. rzadko zdarza mi się stresować, jakoś się na tym nie koncentruję, tylko wolę z kimś porozmawiać.. jak już się stresuję to zazwyczaj wieczorem, dzień przed jakimś ważnym wydarzeniem - nie mogę zasnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najczęściej stresuję się w pracy, wtedy opuszczam biuro i udaję się to toalety, otwieram okno i wyglądam sobie przez nie przez dłuższą chwilę (oczywiście nie blokując kolejki!), pozwalam, żeby wiatr owiał mi twarz, oddycham. Po chwili przestaję myśleć, ustaje szum w głowie, mogę wracać do pracy. A wiec w sumie radzę sobie podobnie jak Ty. Dlaczego toaleta? Bo tylko tam mogę przez chwilę być sama, przez nikogo nie obserwowana.

    OdpowiedzUsuń